Dzisiaj przedstawiamy śliczny zestaw "Forest Friends" Canpol, w którego skład wchodzi butelka antykolowa od pierwszych dni życia, kubek niekapek, bidon do picia oraz przytulanka sensoryczna.
Butelka została przetestowana przez mojego bratanka, którego mama jest wielką fanką butek szklanych i tylko takich używa. Sprawdziła się u nich bardzo dobrze. Zalety jakie bratowa wymieniła to: łatwość utrzymania w czystości, nie odkształcanie się butelki podczas wyparzania, brak BPA. Szeroka szyjka ułatwia wsypywanie sztucznej mieszanki. Butelka nadaje się zarówno do picia mleka, jak i do wody, herbatek i soczków. Dodatkowo smoczek nie kapie, jest wymienny i łatwo dostępny. Ja zwróciłam uwagę na bardzo estetyczne wykonanie butelki ze ślicznym motywem misia.
Pomijając estetyczny i przyjazny dla dziecka desing, mamy również inne zalety. Wygodny pasek do noszenia np. podczas spaceru oraz chowana słomka. Duża pojemność, bo aż 400 ml, sprawdzi się szczególnie latem. Sam bidon jest lekki i ma praktyczny kształt. Nie jestem pewna na 100%, czy możemy dokupić samą rurkę na wymianę, ale podejrzewam, że tak.
Synek dopiero rozpoczyna swoją przygodę z samodzielnym piciem i kubek niekapek bardzo fajnie się sprawdził. Rekomendowany jest dla dzieci po 9 miesiącu życia. Szata graficzna nawiązuje do innych produktów z serii „ Forest Friend”, a więc jest wesoła i w żywych kolorach. Kubek ma sporo plusów. Jest lekki, ma sporą pojemność, bo wlejemy 230 ml płynu i odpowiednio wyprofilowane uchwyty, dzięki czemu synek nie miał problemu z trzymaniem kubeczka. Ustnik wykonany jest z delikatnego, ale wytrzymałego silikonu, nie podrażnia dziąseł. Utrzymanie w czystości nie stanowiło dla mnie problemu.
U nas przytulanka - miś zrobiła prawdziwą furorę. Synek uwielbia się nią bawić, a właściwie podgryzać, szarpotać i gnieść :) Zabawka jest wykonana z delikatnych, niezwykle miękkich i miłych w dotyku materiałów o różnorodnej strukturze. Łatwo utrzymamy ją w czystości, bo wystarczy ją wyprać, co ważne szybko schnie. Przytulanka jest lekka i poręczna, idealna do chwycenia małą rączką. Zainteresowała synka kolorowymi tasiemkami, węzłami na nóżkach i tajemniczym szelestem uszek. Świetnie pobudza do ćwiczenia zwinności paluszków.
Dzisiejszy post ukazał się z pewnym opóźnieniem, ponieważ pierwszy raz zdarzyło się, aby moje dwa skarby były jednocześnie chore. Ciężko było, mąż musiał wziąć dwa dni urlopu i jeszcze moja mama przyjechała pomagać. Sama bym sobie nie poradziła, bo jak tu się rozerwać, jak dwójka dzieci gorączkuje i jest marudna, płacząca. Pozdrawiamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz