W nasze ręce trafiły dwa kolejne tomy z Seria niefortunnych zdarzeń. To nie jest radosna lektura z happy endem.
Śledzimy dalsze losy rodzeństwa Baudelaire - Wioletki, Klausa i Słoneczka. Dzieci w pożarze tracą rodziców i muszą ułożyć sobie życie na nowo. Nie pomaga fakt, że na swojej drodze spotykają złych ludzi, a ich najbliższy krewny Hrabia Olaf czyha na ich spadek. Tak, jak i w poprzednich częściach dzieci będą musiały zmierzyć się z tym niebezpiecznym krewnym. Tym razem trafiają do Ciotki Józefiny - ekscentrycznej starszej pani zafascynowanej gramatyką. Pojawia się także tajemniczy kapitan Szlam, który smali cholewki do Ciotki. Pewnego dnia starsza pani znika zostawiając niepokojący list. Sieroty muszą wyjaśnić, cos się jej stało. W kolejnej części "Tartak tortur" dzieci jadą do Przebrzmiałej Puszczy i nowego opiekuna. Okazuje się, że na własne utrzymanie będą musiały zarobić ciężką pracą.
Seria napisana jest z humorem, który na pewno docenią dzieci. Narrator zwraca się do nich bezpośrednio. Schemat książek jest podobny, mamy dzieci, kolejne domy i złego Olafa. No i oczywiście żaden dorosły nie wierzy rodzeństwu, a pan Poe to (przepraszam za wyrażenie) idiota. Zdawałoby się, że nic odkrywczego, ale lekturę mój 11-latek czytał z wielką przyjemnością i już nie może doczekać się kolejnych części.
post sponsorowany
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz