Mydełko borowinowe od BingoSpa znam dobrze, ponieważ jest to już moje drugie opakowanie. W związku z tym chyba domyślacie się, jakie będzie moje zdanie o nim ;)
W mydełku BingoSpa znajduje się ekstrakt borowinowy, który gwarantuje maksymalne wyizolowanie wszystkich substancji czynnych z borowiny z zachowaniem jej właściwości terapeutycznych. Ekstrakt borowinowy jest “esencją” tego co w borowinie najcenniejsze i wartościowe.
pojemność: 500 ml
cena: 7,20 zł
skład:
Moja opinia:
- Jak widać na powyższym zdjęciu, mydełko znajduje się w butelce (500 ml) z pompką. Opakowanie bardzo solidne, wykonane z grubego plastiku. Podczas używania produktu pompka się nie zacinała.
- Wydajność bardzo dobra, jedno pompnięcie wystarcza na dokładne umycie rąk. Konsystencja w sam raz (średniogęsta).
- Zapach bardzo ładny, aczkolwiek nie utrzymuje się przesadnie długo po myciu.
- Skład typowy dla kosmetyków drogeryjnych. Na drugim miejscu mamy Sodium Laureth 2 Sulfate, jest to substancja potencjalnie drażniąca, ale nie zauważyłam żeby mydełko wysuszyło mi skórę czy mnie podrażniło. Podoba mi się, że substancje aktywne nie występują w ilościach śladowych, a są mniej więcej pośrodku w INCI. Mamy tutaj borowinę (torf) , ekstrakt z miłorzębu japońskiego, ekstrakt z arniki górskiej oraz ekstrakt z pokrzywy.
- Jeśli chodzi o działanie, to kosmetyk spełnia pokładane w nim nadzieje - po prostu bardzo dobrze myje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz