"Smerfy i smok z jeziora" to już 36 tom ponadczasowego komiksu wymyślonego przez wspaniałego scenarzystę i grafika Peyo.
Komiksy o niebieskich ludkach cieszą się w naszej rodzinie niesłabnącym powodzeniem. Czytam mojemu przedszkolakowi, a mój szkolniak czyta sam. Album zawsze wywołuje u nas salwy śmiechu i sprawia, że poprawiają nam się humory. Namalowany został fenomenalnie, same ilustracje są zabawne, a do tego mamy dowcipne komentarze. Jest bardzo kolorowo. Każda historia ma w sobie morał i przekazuje najmłodszym cenne wskazówki, którymi warto kierować się w życiu.
Tym razem Smerfy będą musiały złamać swoje odwieczne zasady i wkroczyć do ludzkiego świata. Pewnego dnia Osiłek wraca z nad jeziora i informuje pozostałych mieszkańców wioski, że widział potwora. Okazuje się, że potwór to niegroźny smok Fafnir, który jest wegetarianinem, nie zieje ogniem i nie potrafi latać. "Bestia" jest znana Papie Smerfowi. Odkrywa on, że smok przybył do krainy Smerfów po ratunek dla swojego pana. Baron został podstępem uwięziony w zamkowej wierzy przez bratanka, który teraz łupi podatkami poddanych. Smerfy czeka wiec daleka wyprawa w obronie sprawiedliwości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz