Z lekturą "Syreny" miałam mały problem, bo oczekiwałam łatwej w odbiorze lektury na lato z romansem w tle, a autorka poruszyła trudny temat pań do towarzystwa. Swoją drogą opis książki jest błędny, bo tytułowe Syreny nie uwodzą i okradają bogatych mężczyzn, ale od razu informują, że za ich czas należy się zapłata. To nie złodziejki.
Bohaterkę poznajemy w pociągu do sennej, nadmorskiej miejscowości Burzewo. Ma zamiar spędzić tam wakacyjne miesiące na pomaganiu wujostwu w prowadzeniu sezonowej budki z lodami, spotkaniach z przyjaciółkami i pisaniu pracy egzaminacyjnej. Okazuje się, że jej plany szybko ulegają modyfikacji. Spokojne wakacje nabierają tempa, gdy Majka poznaje aroganckiego Damiana i jego równie zblazowanych kolegów, a przyjaciółki postanowiły zostać dziewczynami do towarzystwa.
Niby jest lekka, zabawna wakacyjna historia, ale temat sponsoringu nie do końca mi pasuje. Chociaż muszę przyznać, że autorka nie gloryfikuje tego typu zachowania. Próbuje przestrzegać i ukazuje sytuacje, które są niebezpieczne. Studzi zapał do łatwych pieniędzy i być może, któraś z naiwnych dziewczyn po lekturze Syren stwierdzi, że nie warto parać się tym zajęciem.
Niemniej jednak podczas czytania naprawdę dobrze się bawiłam. Może ze względu na ciekawie przedstawione postaci. Żadna z nich nie jest czarno-biała, każda ma swoje sekrety, wady, a także marzenia. Narracja jest prowadzona z perspektywy głównych bohaterów - Majki i Damiana. Chłopak to typowy przystojniak, który jest obiektem westchnień dziewięćdziesięciu procent dziewczyn. Jest bardzo pewny siebie, a kobiety traktuje podmiotowo. Od samego początku rozmawia z Majką w zadziorny, prowokujący, często zabawny sposób. Zwroty typu "wiejska truskaweczka" są na porządku dziennym. Dziewczyna nie pozostaje mu dłużna i też potrafi celnie zripostować. Jednak zdaje sobie sprawę, że nie jest tak seksowna i piękna, co oczywiście Damian nie omieszkuje jej wytknąć, jak jej koleżanki. Ma swoje kompleksy i zahamowania. Idealnie pasuje tu przysłowie „kto się lubi, ten się czubi”.
Ten romans nie należy oceniać po schematach, bo nie ma tu tylko opowieści o wielkiej miłości między przystojnym, doświadczonym facetem, a zwyczajną, miłą dziewczyną. Ta książka dla kobiet zaskakuje, bawi, wzrusza i dlatego nie można się od niej oderwać. Czytając zakończenie historii, miałam wrażenie, że zaraz jednorożec wyskoczy i opromieni wszystko złotym blaskiem. Takie słodkie :)
Na sam koniec wspomnę o oprawie graficznej. Przepiękna! Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. Taka wakacyjna, pełna kolorów i ten ślicznie mieniący się w promieniach słońca napis "Syreny".
Ciekawa racenzja. Chętnie przeczytałabym tą ksiązke. Zgadzam się, że okładka jest świetna i przyciąga wzrok :)
OdpowiedzUsuń