"Trzy małe świnki. Bajka dźwiękowa" to znana historia w nowej odsłonie. Mamy tu bowiem unikalne połączenie książki i słuchowiska.
Historyjka o trzech świnkach nie zawiera dużo tekstu, jest dopasowana do młodszego odbiorcy. Morał jaki wynika z bajki jest przejrzysty. Lenistwo i chodzenie na skróty nie popłaca. Lepiej robić coś dłużej, ale porządniej.
Książeczka mnie zaskoczyła, ponieważ myślałam, że będzie miała grube kartonowe strony. Tutaj mamy twardą oprawę, ale kartki są cienkie. Panel dźwiękowy jest na końcu publikacji i jest niewidoczny na pierwszy rzut oka. Baterie są doskonale zabezpieczone, a uaktywniamy je przełącznikiem on/off. Mamy aż 14 odgłosów, a właściwie melodyjek, bo są dość długie (kilka, kilkanaście sekund). Posłuchamy, jak szczeka pies, śpiewają ptaki, mruczy murarz, wilk dyszy, a drwal rąbie drewno. Guziczki do naciskania z motywem nutki są doskonale widoczne na ilustracji.
Publikacja "Trzy małe świnki. Bajka dźwiękowa" już ze względu na same ilustracje jest bardzo ciekawa. Obrazki są niezwykle przyjazne, kolorowe, wesołe, pogodne i dopasowane do najmłodszego odbiorcy. Niezwykle atrakcyjna lektura, która z powodzeniem może konkurować z bajką w telewizji. Dziecko nie tylko ogląda i słucha, ale również aktywnie uczestniczy.
(publikacja sponsorowana)
super
OdpowiedzUsuń