Nie wiem, czy wy również trafiłyście na tzw. kuriera - leniucha. Mnie taka wątpliwa przyjemność spotkała już po raz trzeci i dlatego pojawia się post. Nie ma tu znaczenia, w jakiej firmie kurier pracuje, ponieważ wszędzie zdarzają się takie rodzynki.
Czekam sobie spokojnie w domu na przesyłkę bo wiem, że dzisiaj przyjdzie. Cisza, spokój aż tu nagle sms:
"Informujemy, że przesyłka oczekuje w punkcie odbioru..." Myślałam, że mnie szlag na miejscu trafi.
System działania kuriera - leniucha:
-brak telefonu z zapytaniem, czy będę w domu o danej godzinie
-brak awizo (prawdopodobnie nawet do mnie nie podjechał, bo po co, jak można wszystkie paczki upchać w punkcie odbioru)
-sms z informacją o nie odebraniu przesyłki
Tym razem zadzwoniłam do biura obsługi klienta danej firmy, żeby poinformować o zaistniałej sytuacji. Nie złożyłam na kuriera oficjalnej skargi, bo nie chcę, żeby mi potem kopał przesyłki.
Powiem szczerze, że tylko jeden typ kuriera przebija kuriera - leniucha, a mianowicie kurier - cham, który potrafi powiedzieć " jak się zamawia kuriera, to trzeba siedzieć w domu na dupie , a nie gdzieś łazić". Raz rozmawiałam z tym panem telefonicznie i starczy mi do końca życia.
Na szczęście 90% kurierów z którymi miałam styczność, to byli mili i kulturalni ludzie. Tak optymistycznie na koniec ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz