Marzenia o dalekich i egzotycznych wyjazdach ma pewnie większość z nas. Ja niestety nie mam możliwości, a może i odwagi na zrealizowanie podróży do Chin. Dlatego postanowiłam udać się do tego ciekawego kraju wraz z Adamem Chałupskim.
Wydawnictwo: Bezdroża
Autor: Adam W. Chałupski
Objętość: 200 stron
Okładka: miękka
Format: 150x210 mm
Cena:
Dżongło. Niech będzie, jak chce woda
To historia architekta, który rzuca pracę i wyjeżdża w długą podróż rowerem do Azji. Marzenie o zdobyciu Tybetu okazuje się nierealne, gdy w czasie igrzysk wybuchają tam zamieszki. Nie znając języka i obyczajów, zaczyna szukać sprawcy całego zamieszania, którym okazuje się tajemniczy byt nazywany przez tuziemców Dżongło. Bohater osiedla się w Chinach, by rozwiązać zagadkę Dżongła, ale po latach ponura prawda zmusza go do ucieczki. Kryjówką i miejscem rozwikłania zagadki staje się przewrotnie właśnie Tybet. (źródło: bezdroza.pl)
Adam Chałupski w swojej książce ukazuje nam Chiny poprzez pryzmat własnych obserwacji oraz rozmów z mieszkańcami tego niesamowitego kraju. Poznajemy zwykłych ludzi, różnych w swojej tradycji, mentalności, czy wychowaniu. Przyglądamy się ich codziennemu życiu.
Nie jest to jednak zwykła książka podróżnicza. Fakt, autor opisuje swoją wędrówkę, jednak nie ona jest tu najważniejsza. Mam wrażenie, że pomimo doskonałych opisów krajobrazów (nie miałam problemu z wyobrażeniem sobie tych wszystkich miejsc), to Adam Chałupski szuka tak naprawdę odpowiedzi na pytanie " kim jest współczesny człowiek?".
Chiny to również kraj wielkich kontrastów i autor ukazał nam je w pełnej krasie. Z jednej strony mamy wspaniałe zabytki, piękne krajobrazy, a za chwilę zderzamy się z bezsensownym niszczeniem starej architektury, aby na jej miejscu zbudować np. centrum handlowo-mieszkalne. Pekin jak wiemy jest jednym z najszybciej zmieniających się miast świata. Przed Igrzyskami Olimpijskimi w 2008 roku wyburzano całe dzielnice (nie bacząc na protesty mieszkańców), aby zastąpić je nowoczesnymi wieżowcami ze stali i szkła. W Chinach są także takie miejscowości jak Qumarleb, gdzie przez kilka dni z rzędu nie ma dostaw prądu, kanalizacja nie istnieje, więc ludzie załatwiają swoje potrzeby przy glinianych murach wąskich alejek. Takich absurdów jest więcej.
Książka wydana jest bardzo starannie, w oprawie ze skrzydełkami. Każdy rozdział zilustrowany jest czarno-białym zdjęciem. Na samym początku,. kiedy przeglądałam książkę na minus zaliczyłam brak kolorowych zdjęć. Zmieniłam zdanie podczas czytania. Taka czarno-biała konwencja idealnie wpasowuje się w całość.
Fantastycznie napisana książka, niezwykle ciekawa i wciągająca od pierwszych stron. Autor pisze żywo i obrazowo. Polecam serdecznie.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Bezdroża.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz