Zejście to kolejny tom powieści z cyklu The Walking Dead. Prawdziwa gratka dla wszystkich miłośników zombi.
Wydawnictwo: SINE QUA NON
Autor: Jay Bonansinga
Objętość: 336 stron
Okładka: miękka
Format: 140 x 205 mm
Cena: 34,90 zł
Po śmierci Gubernatora mieszkańcami Woddbury przewodzi Lilly Caul. Ocaleni próbują na nowo stworzyć bezpieczne schronienie. Niestety do miasta zbliża się niespotykana dotąd horda nieumarłych. Czasu jest coraz mniej na przygotowanie obrony. Tymczasem mieszkańcy Woodbury odkrywają nieopodal grupę pod przywództwem charyzmatycznego kaznodziei. Lilly decyduje się na połączenie sił. Czy to było dobre posunięcie? Czy garstka ludzi jest w stanie odeprzeć tysiące wygłodniałych zombie? Zapraszam do lektury.
Przyznam szczerze, że na przeczytaniu pierwszych kilku stron miałam już swoją wizję dalszych wydarzeń. Miło się rozczarowałam, a co najlepsze mamy więcej takich niespodzianek. Akcja jest szybka, nieszablonowa i z pewnością nie pozwala nam się nudzić. Opisy są bardzo realistyczne. Szczególnie spodobało mi się przedstawienie żywych trupów, a właściwie ich smrodu rozkładających się ciał i brudnych szmat. Zawsze mi tego brakowało w serialu.
Konstrukcja powieści jest bardzo spójna i zasadniczo nawiązuje do serialu tylko w temacie zombi oraz miasta Woodbury. Mamy kilka retrospekcji z serialu, ale są one traktowane marginalnie. Nie doszukamy się tutaj nawiązań do serialowych przygód Ricka i jego towarzyszy. Dla mnie to duży plus, bo książka wydaje się być zupełnie oddzielną serią. Nawet osoba, która nie oglądała serialu, spokojnie odnajdzie się w świecie zombi przedstawionym w The Walking Dead. Żywe Trupy. Zejście.
Z pewnością sięgnę po kolejny tom cyklu, który jak zapowiada wydawca będzie nosić tytuł Inwazja.
Autor: Jay Bonansinga
Objętość: 336 stron
Okładka: miękka
Format: 140 x 205 mm
Cena: 34,90 zł
Po śmierci Gubernatora mieszkańcami Woddbury przewodzi Lilly Caul. Ocaleni próbują na nowo stworzyć bezpieczne schronienie. Niestety do miasta zbliża się niespotykana dotąd horda nieumarłych. Czasu jest coraz mniej na przygotowanie obrony. Tymczasem mieszkańcy Woodbury odkrywają nieopodal grupę pod przywództwem charyzmatycznego kaznodziei. Lilly decyduje się na połączenie sił. Czy to było dobre posunięcie? Czy garstka ludzi jest w stanie odeprzeć tysiące wygłodniałych zombie? Zapraszam do lektury.
Przyznam szczerze, że na przeczytaniu pierwszych kilku stron miałam już swoją wizję dalszych wydarzeń. Miło się rozczarowałam, a co najlepsze mamy więcej takich niespodzianek. Akcja jest szybka, nieszablonowa i z pewnością nie pozwala nam się nudzić. Opisy są bardzo realistyczne. Szczególnie spodobało mi się przedstawienie żywych trupów, a właściwie ich smrodu rozkładających się ciał i brudnych szmat. Zawsze mi tego brakowało w serialu.
Konstrukcja powieści jest bardzo spójna i zasadniczo nawiązuje do serialu tylko w temacie zombi oraz miasta Woodbury. Mamy kilka retrospekcji z serialu, ale są one traktowane marginalnie. Nie doszukamy się tutaj nawiązań do serialowych przygód Ricka i jego towarzyszy. Dla mnie to duży plus, bo książka wydaje się być zupełnie oddzielną serią. Nawet osoba, która nie oglądała serialu, spokojnie odnajdzie się w świecie zombi przedstawionym w The Walking Dead. Żywe Trupy. Zejście.
Z pewnością sięgnę po kolejny tom cyklu, który jak zapowiada wydawca będzie nosić tytuł Inwazja.
Dziękuję wydawnictwu SQN za egzemplarz recenzencki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz